Czasem pół żartem, czasem poważnie.
Im dłużej żyję, tym rzadziej muszę, a tym częściej chcę – przepraszać.
Bo przepraszanie to sposób, by światło zostało w słowie „żyję”.
Jeśli jeszcze oddycham – to mogę naprawiać, śmiać się, dziękować, kochać.
Więc przepraszam – nie za to, że jestem, ale że ciągle próbuję być lepszy.